środa, 26 lutego 2014

Kuracja dla włosów BINGO

Idzie wiosna, zima odchodzi w zapomnienie, a wraz z nią moja bujna czupryna. Po zimie mam problem z nadmiarem wypadających włosów. Łykam skrzyp, ale nie zawsze okazuje się wystarczający, dlatego wspieram się kosmetykami. Jeszcze jesienią wpadła w moje rączki Kuracja dla włosów słabych i wypadających oraz po wypadaniu. Zachęcona ceną i gabarytami, z dumą umieściłam maskę na półce w łazience.
Przez pięć dni stosuje się maskę codziennie, następnie profilaktycznie 1-2 razy w tygodniu.
Moje pierwsze wrażenie - zapach, bardzo delikatny, na plus.
Drugi kontakt - dotyk - i za to mały minus. Jak dla mnie, konsystencja maski jest zbyt gęsta.
Przy nakładaniu jednak nie odczuwa się tej gęstości, łatwo się rozprowadza i łatwo się spłukuje. 
Wrażenia po  pierwszym tygodniu - chciałam oddać pudełko koleżance, włosy wydawały mi się tłuste, ciężkie.
Na szczęście, nie pozbyłam się kuracji. Zaczęłam nakładać mniejsze porcje na włosy i skróciłam nieco czas wchłaniania. Poskutkowało, moje włosy po nałożeniu nie są już ciężkie, a po zmyciu nie są tłuste.
Wrażenia po kilku tygodniach stosowania - efektywność na duży plus. Zauważyłam, że dużo mniej włosów mi wypada, stały się gęstsze i mocniejsze.







plusiki za:
- duże, baaardzo wydajne opakowanie
- delikatny, przyjemny zapach
- efekt
- cena


Mały minus:
- konsystencja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz