Wypróbowałam już kilka płynów micelarnych - jedne były lepsze, inne trochę mniej, ale żaden nie działał podrażniająco, jak pianki, które wcześniej zmywałam wodą.
W Avene spodobało mi się opakowanie - przezroczyste, niekrzykliwe.
Małym minusem jest dla mnie brak dozownika - przy pierwszej próbie użycia rozlało mi się sporo na podłogę, ale przy kolejnych było już prościej.
Pierwsze wrażenie bardzo dobre - pozostawił uczucie czystości i świeżości, skóra nie była ściągnięta.
Nadszedł czas na wielki test efektywności:
Od góry: podkład, tusz do rzęs, eyeliner, gruba kredka do oczu.
Po pierwszym niedociskanym starciu:
Po pudrze i tuszu niemal nie ma śladu, z eyelinem też sobie poradził. Pozostała gruba kredka do oczu, którą ciężko usunąć nawet szorując pianką z wodą:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz