Balsam zapakowany został w wygodne, dość spore opakowanie mieszczące 200 ml produktu. Po odkręceniu wydobywa się przyjemny egzotyczny zapach kwiatu lotosu. Gęsta konsystencja może sprawiać niektórym trudność w rozsmarowaniu, ale moja sucha skóra szybko wchłonęła balsamik.
Wyciąg z kwiatu lotosu ma pielęgnować i chronić skórę oraz neutralizować wolne rodniki, a egzotyczne mleczko kokosowe odżywić, nawilżyć i zregenerować.
Moja cera uwielbia ten mus. Po wchłonięciu balsamu, staje się gładsza, przyjemna w dotyku i pachnąca delikatnym kwiatowym aromatem.
Plusy:
- wygodne i wydajne opakowanie
- nieziemski zapach
- nawilżenie i wygładzenie skóry
- konsystencja
Minusy:
- ja nie zauważyłam, ale możesz mieć problemy z rozsmarowaniem musu (zwłaszcza, jeśli Twoja skóra jest odpowiednio nawilżona)
Czy kupiłabym ten produkt ponownie? Pewnie, że tak, nawet za wyższą cenę.
Mus Tajski Kwiat Lotosu jest dla mnie idealnym zamiennikiem dla mojego kosmetycznego faworyta - Rajskiego Balsamu Nawilżającego Hawaii Resort Spa Dr Irena Eris, który jest droższy nawet czterokrotnie.
A Wy lubicie serię Planet Spa?

A Wy lubicie serię Planet Spa?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz